Dyskopatia – operować czy nie ?
Dyskopatia, jest to jeden z moich ulubionych tematów jeśli chodzi o kręgosłup, bardzo lubię pracować z tą jednostką chorobową. Jednak na przestrzeni lat pracy, zauważyłem niebezpieczną tendencję wśród pacjentów, którzy zmagają się z problemami z kręgosłupem. Dlatego gdy pytam pacjenta o motyw konsultacji i słyszę, „mam dyskopatię”, podchodzę z pewną rezerwą do tej informacji. Ale zacznijmy od początku, czym jest ta sławna dyskopatia.
Dyskopatia-szerokie pojęcie obejmujące szereg schorzeń krążka międzykręgowego. Możemy wyszczególnić cztery etapy uszkodzenia krążka międzykręgowego:
-degeneracja- dochodzi do zmian strukturalnych wewnątrz dysku, zmiany dotyczą pierścieni włóknisty,
-protruzja- nazywana wypukliną. Dochodzi do zmiany kształtu krążka międzykręgowego, jednak bez przerwania ciągłości ostatniego pierścienia włóknistego. Powstała wypuklina może kompresować sąsiadujące struktury, dając objawy bólowe- w zależności od poziomu i miejsca uwypuklenia.
-ekstruzja- nazywana przepukliną. Dochodzi do przerwania ciągłości ostatniego pierścienia włóknistego, jądro miażdżyste „wychodzi” poza strukturę krążka międzykręgowego. Jest to już zaawansowane stadium choroby.
-sekwestracja- ostatni i najbardziej zaawansowany etap schorzenia. Dochodzi do oderwania fragmentu jądra miażdżystego, który może wpaść do kanału kręgowego powodując szereg objawów bólowych.
Przy okazji wyżej wymienionych zmian w obrębie krążka międzykręgowego, dochodzi również do dehydratacji czyli do odwodnienia. Może być to efekt stałych sił kompresyjnych działający na krążek, bądź reakcja obronna organizmu. Gdy mamy mniej wody w jądrze miażdżystym, jest mniejsza szansa „wylania” się jego masy ,gdy dojdzie do przerwania ostatniego pierścienia włóknistego. Przyczyną dehydratacji krążków międzykręgowych jest również starzenie się organizmu, więc w pewnym wieku nie powinniśmy się tym przejmować.
Objawy dyskopatii:
-ból promieniujący do kończyn,
-parestezje,
-zaburzenia czucia,
-zaburzenia czucia temperatury,
-zaburzenia odruchów,
-zaburzenia siły mięśniowej,
-zanik masy mięśniowej.
Skoro już w teorii wiemy czym jest dyskopatia, to wróćmy do praktyki. Przychodzi pacjent do gabinetu, zapytany o motyw konsultacji, mówi, że ma dyskopatię i przekazuje mi płytkę z rezonansem magnetycznym. Odkładam płytkę na bok i pytam o objawy. Pacjent zgłasza tylko ból miejscowy. Po zakończonym wywiadzie, przeprowadzam badanie kliniczne. Wszystkie testy prowokują ból miejscowy kręgosłupa, brak zaburzeń czucia, siły itd. Na końcu, przed rozpoczęciem terapii, sprawdzam rezonans, z którym przyszedł pacjent. W rezonansie faktycznie, spora dyskopatia oraz dehydratacja na jednym poziomie. To jest moment, w którym oznajmiam pacjentowi jaka jest moja diagnoza, i że to nie dyskopatia jest powodem jego problemów bólowych. Widzę na twarzy pacjenta konsternacje oraz zdziwienie, przecież i lekarz i opis jasno stwierdzili, że to dyskopatia go boli. To jak to w końcu jest?
Dyskopatie w wielu przypadkach są bezobjawowe. Wiele osób dowiaduje się o ich istnieniu przypadkiem, przy okazji innych badań diagnostycznych. Ze wszystkich pacjentów, którzy pojawiają się z bólem kręgosłupa w moim gabinecie, tylko kilka procent ma faktyczne objawy neurologiczne, a jeszcze mniejszy procent kwalifikuje się na zabieg operacyjny. To nie zmienia faktu, że przy okazji dyskopatii może dochodzić do szeregu zmian w obrębie segmentu objętego chorobą np. może dojść do wyżej wspomnianej dehydratacji. Dehydratacja poza tym co już napisałem, powoduje obniżenie wysokości dysku, a to natomiast powoduje zmniejszenie przestrzeni stawowych w stawach międzywyrostkowych. Konsekwencją zmniejszenia tych przestrzeni jest kompresja wszystkich struktur, które znajdują się wewnątrz stawu, co może prowokować zaburzenie funkcji danego stawu, wzmożone napięcia mięśniowe w obrębie chorego segmentu, a nawet stan zapalny błony maziowej bądź całego stawu. I to są główne przyczyny bólu kręgosłupa. Wszystkie te przyczyny bólu, które opisałem, również mogą dawać objawy w kończynach, jednak jest to temat na oddzielny artykuł, który na pewno poruszę. Oczywiście, mam też pacjentów, którzy mają faktyczne objawy neurologiczne spowodowane kompresją dysku na struktury nerwowe. I tutaj wracamy do jednego z pierwszych artykułów jaki napisałem, czyli diagnostyka. To badanie, które przeprowadzam plus wywiad z pacjentem dają mi informacje jaka tkanka cierpi i co mam leczyć. Sam rezonans, w przypadku dyskopatii to stosunkowo mało. Widywałem rezonanse z olbrzymimi dyskopatiami, gdzie pacjenci nie mieli praktycznie objawów, i odwrotnie, dyskopatie, które nie wyglądały na groźne ,jednak pacjenci bardzo cierpieli. Od dłuższego czasu powtarzam moim pacjentom, że ja zajmuje się leczeniem pacjenta, a nie rezonansu. Oceniam przede wszystkim objawy, które zgłasza pacjent, a nie sugeruje się obrazem rezonansu, rezonans służy mi jako pomoc w potwierdzeniu słuszności mojego myślenia podczas badania. Możecie zapytać, to dlaczego na rezonansie pojawiają się duże dyskopatie, a objawy są szczątkowe. To również ciekawy temat i dosyć obszerny, więc poruszę go w oddzielnym wątku.
Na koniec tematu dyskopatii, mały przykład prosto z gabinetu.
Pacjentka, 50 lat. Zgłosiła się do mnie na konsultacje, gdzie motywem był ból odcinka lędźwiowego kręgosłupa oraz lewej nogi, a dokładniej wzdłuż mięśnia prostego uda. Wcześniej konsultowała się już z neurochirurgiem, który postawił diagnozę-rwa udowa i proponował pacjentce leczenie operacyjne. Pacjentka nie chciała się operować więc chciała zasięgnąć wiedzy u kogoś innego. I jak to mam w zwyczaju, najpierw przeprowadziłem wywiad oraz badanie, a dopiero później sprawdziłem rezonans. W moim badaniu wyszło, że jest problem lokalny w odcinku lędźwiowym na poziomie L5/S1, jednak nie udało się sprowokować żadnych objawów w nodze, które wcześniej zgłaszała pacjentka. Nie było też żadnych objawów neurologicznych. Przy badaniu palpacyjnym kończyn dolnych, okazało się, że w nodze lewej, napięcie mięśniowe ( w miejscu bólu, które zgłaszała pacjentka) jest zdecydowanie większe niż nodze prawej. Na rezonansie była dyskopatia na wysokości L5/S1-nic specjalnego.
Już wiedziałem co mam robić dalej. Po około 5 przeprowadzonych terapiach, pozbyliśmy się bólu, z którym zgłosiła się pacjentka i rozpoczęliśmy ćwiczenia, żeby znormalizować napięcia mięśniowe w nodze, która była bólowa oraz żeby wzmocnić mięśnie posturalne. Pacjentka do dziś ćwiczy i od tamtej pory nie skarży się na żadne problemy związane z kręgosłupem.
Jest to dobry przykład na to, że leczenie operacyjne tej dyskopatii, nie przyniosło by pożądanych efektów, gdyż to nie ona była źródłem bólu. Leczmy pacjenta, nie rezonans i zawsze przyczynę bólu, a nie objawy.
Autor: Andrzej Pecarz